Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2017

Jak dotrzeć do osoby uzależnionej?

        Przyznaję, wielokrotnie zastanawiałam się nad tym pytaniem. Mając w rodzinie osobę uzależnioną borykamy się codziennie z zaprzeczaniem oczywistym faktom, z manipulacją, z kłamstwami i agresją. Często nie wytrzymujemy i nasza komunikacja jest „od ściany, do ściany” – najpierw grzecznie prosimy, potem uniżenie błagamy, a kiedy to kompletnie nie odnosi skutku, wpadamy w gniew i głośno dajemy upust swojej frustracji. To zwykle nic nie zmienia, powoduje jedynie agresję drugiej strony. Nie jestem tu bez winy. Pamiętam, w początkowej fazie naszego zmagania z uzależnieniem naszego syna, niejednokrotnie „puszczały mi nerwy” i niejedna karczemna awantura była zawiniona przez moje poczucie absolutnej bezradności i niemożności wytłumaczenia synowi czegoś, co dla mnie wydawało się oczywiste. A jestem osobą dość choleryczną. Potem miałam poczucie winy, syn z triumfem obnosił swoją krzywdę i zastanawiałam się, jak Młodemu Człowiekowi zadośćuczynić za moje paskudne zachowanie. Potem przek

Moje refleksje na temat wstydu

        Chciałam Wam przetłumaczyć fajny tekst o wstydzie. Moim zdaniem, w rodzinach osób uzależnionych to najczęściej wstyd i strach przed stygmatyzacją, przed pochopną oceną, stanowią ogromną barierę przed szukaniem różnych form pomocy. Taki wstyd może paraliżować i sabotować wszelkie pomysły, jak wyjść ze swoją tragedią z domu i opowiedzieć o niej innym.               Tu przyznam, że często nie dziwię się rodzinom, zwłaszcza rodzicom tych emocji, bo to głównie im, jeśli nie wprost, to ogródkami tłumaczy się, że uzależnienie ich dzieci to w dużej części ich wina. Kilka przykładów. Pan Profesor, ogólnie uznany autorytet w nieomal wszystkich kwestiach związanych z uzależnieniem, od profilaktyki, przez diagnostykę, po leczenie, mówi w ogólnopolskiej telewizji, że „ narkomania zdarza się w rodzinach, w których nie ma miłości ”. Hola, skąd Pan, Panie profesorze jest w stanie ocenić, czy w rodzinie mojej, czy pana Iksińskiego i pani Igrekowskiej nie było miłości? No, nie jest Pan w sta