Przejdź do głównej zawartości

10 wkurzających rzeczy w byciu rodzeństwem uzależnionego

Nasz głos, jako rodzeństwa osób uzależnionych jest zwykle stłumiony przez dramatyczne awantury uzależnionego. Nasze potrzeby są pomijane i często czujemy się samotni, sfrustrowani i niezrozumiani. Jeśli część z powyższych stwierdzeń brzmi dla Ciebie znajomo, to znaczy, że będziesz w stanie znaleźć siebie w tym tekście „10 wkurzających rzeczy w byciu rodzeństwem uzależnionego”.

Wolą od Ciebie narkotyki albo alkohol

Zamiast spotkać się z Tobą na kawę w sobotni wieczór, Twój brat decyduje się przytulić butelkę wódki. To nie pierwszy raz, kiedy robi coś takiego i, choć czujesz się sfrustrowany, ponad wszystko inne masz wrażenie, że kolejny raz Cię oszukano.

Po sześciu miesiącach trzeźwości i nadziei dowiadujesz się, że Twoja siostra nie dotarła na obiad, bo znowu ćpa. I niezależnie od tego, jak bardzo się starasz, po prostu nie możesz pojąć, czemu ona wciąż uparcie woli narkotyki od waszej relacji.

Kiedy się urodziłam, mój starszy brat już zmagał się z uzależnieniem. W związku z tym, od najmłodszych lat byłam często zagubiona i przerażona tym, że wybierał narkotyki i alkohol.

Ale z czasem znalazłam trochę ulgi, kiedy zdałam sobie sprawę, że jego wybory nie były odzwierciedleniem tego, jak mało go obchodziłam, ale raczej jak mało dbał i szanował siebie.

Nie wierzysz, że są trzeźwi, kiedy twierdzą, że tak jest

Pamiętam jak raz, przez telefon, mój brat rozprawiał, jak jest trzeźwy, i jak wreszcie przybrał na wadze. Naprawdę chciałam mu wierzyć i ufać, że tym razem jest inaczej od wszystkich innych dni, kiedy mówił o trzeźwości, a ja miałam dokuczliwe podejrzenie, że nie mówi prawdy.

Dwa miesiące po naszej rozmowie pojechałam go odwiedzić i przekonałam się, że pomieszkiwał w melinie i był tak wymizerowany, że wydawało się, że gałki oczne zaraz wypadną mu z twarzy.

Najsmutniejszą rzeczą w odkryciu, że mój brat znowu skłamał o swoim leczeniu było to, że ja naprawdę chciałam mu wierzyć. I najbardziej na świecie chciałam, żeby moje podejrzenia okazały się błędne.

Straciłam rachubę, ile razy mój brat mówił mi, że jest trzeźwy, kiedy rzeczywiście był od trzeźwości bardzo odległy. Jednak nauczyłam się, że w przypadku uzależnionych w mojej rodzinie, lepiej dla mojego zdrowia psychicznego jest wierzyć w ich czyny, nie w ich słowa.

Twój rodzic umożliwia ćpanie Twojemu rodzeństwu,
a Ciebie doprowadza to do szału

Mój tata był klasycznym „umożliwiaczem”. Regularnie wyrzucał mojego brata z domu, tylko po to, żeby po tygodniu przyjmować go znowu, kiedy tylko brat pojawiał się w drzwiach wejściowych z kolejnymi obietnicami, które już nie raz łamał.

Zwykle byłam bardzo zła na tatę za jego niemożność dostrzeżenia prawdy o uzależnieniu brata i jednocześnie byłam wściekła na brata, za wykorzystywanie tej jedynej osoby, którą mógł manipulować – mojego taty.

Zajęło mi to bardzo dużo czasu, ale pewnego dnia zaakceptowałam, że relacja taty z bratem to nie moja sprawa. Wtedy przestałam mieć obsesję tego dysfunkcyjnego związku i zaczęłam skupiać się na jedynej osobie, nad którą mogłam mieć kontrolę – na sobie.

Kochasz swoje rodzeństwo i nienawidzisz go

Kiedy Twoje rodzeństwo ustawicznie kłamie, manipuluje, unika odpowiedzialności, odmawia leczenia, albo nawet kradnie Twoje rzeczy, jest zupełnie zrozumiałe, że jesteś zły na niego lub na nią.

W niektórych przypadkach ta złość może się jątrzyć i przeradzać w nienawiść. Uzależnienie Twojego rodzeństwa może doprowadzić Cię do punktu, w którym już dłużej nie możesz tolerować wspomnienia jego, czy jej imienia.

Ważne, żebyś pamiętał, że te sprzeczne uczucia wobec brata, czy siostry są absolutnie normalne. Jeśli zechcesz przeanalizować to, co czujesz, możesz dojść do wniosku, że w głębi duszy to nie rodzeństwa nienawidzisz, tylko ich zachowań.

Musiałeś wyeliminować rodzeństwo ze swojego życia i czujesz się z tym fatalnie

Dla własnego bezpieczeństwa i zdrowia psychicznego, wreszcie zdecydowałam, że tak długo, jak mój brat jest aktywny w uzależnieniu, nie może być częścią mojego życia. Smutne jest to, że nie rozmawiałam z nim, ani nie widziałam go już ponad dekadę, a nie ma dnia, żebym o nim nie myślała.

Ostatni raz, kiedy rozmawialiśmy, upewniłam się, że jest świadomy, że jeśli tylko będzie gotowy na leczenie, z pewnością mu pomogę. Niestety, nie chciał zaakceptować mojej oferty i to był koniec.

Czy kiedykolwiek kwestionuję swój wybór? Tak. Czy kiedykolwiek czuję się winna? Tak. Czy kocham mojego brata i chcę, żeby wybrał nowe życie? Absolutnie tak. Ale także cenię moje zdrowie i moje dobro i, mam nadzieję – on to też kiedyś zrozumie.

Jesteś zawsze przygotowany na TEN telefon

Biorąc pod uwagę, że nie rozmawiałam z bratem przez ponad 10 lat, tak jak wielu innych braci i sióstr, żyję w strachu przed tym jednym telefonem. Telefonem, w którym cały Twój strach ucieleśnia się i dowiadujesz się, że Twój brat nie żyje, albo Twoja siostra przedawkowała i została znaleziona martwa pod jakimś mostem.

Lęk, którego doświadczamy może łatwo wyzwolić poczucie winy i bezradności. Chcemy pomóc swojemu bliskiemu, ale wreszcie dostrzegamy prawdę, że nie możemy tego zrobić, albo poddajemy się, bo nie wiemy co robić.

Tęsknisz za osobą którą on/ona był/a

Choć mój brat żyje, przeżywam żałobę po osobie którą był zanim narkotyki i alkohol wchłonęły i wypluły jego życie.

W mojej świadomości zawsze będzie moim dużym bratem. Facetem z ogromnym poczuciem humoru. Facetem, który wchodził do każdego pokoju pełnego ludzi i natychmiast był ich przyjacielem. I facetem, który robił najlepsze na świecie tosty z cynamonem.

Czy kiedykolwiek odzyskam mojego brata? Nie wiem i to jest myślą, która najbardziej mnie przeraża. Zawsze mogę mieć nadzieję, że pewnego dnia on zadecyduje, że podejmie nowe i zdrowsze wybory. Choć, jeśli tylko będzie czysty i trzeźwy – chętnie zaakceptuję go, w jakiejkolwiek formie pojawi się w moim życiu.

Celowo bagatelizujesz swoje sukcesy

Nie trudno jest wyglądać na człowieka większego sukcesu, niż Twoje uzależnione rodzeństwo, jeśli on, czy ona siedzi w więzieniu, jest bezdomny/a, czy błąka się od ośrodka do ośrodka. To, ż czym trudno sobie poradzić, to poczucie winy, które odczuwamy odnosząc życiowe sukcesy.

Przez lata tkwiłam w konflikcie wewnętrznym chcąc świętować moje ciężko zapracowane osiągnięcia, ale jednocześnie nie chcąc wydawać się chełpliwa wobec brata, który jak wiedziałam walczył ze swoim życiem. Ale, jak kiedyś powiedział mi terapeuta – bagatelizowanie moich sukcesów, nieważne – dużych, czy niewielkich, nie ułatwi mojemu bratu drogi do trzeźwości. Wreszcie – ja nie jestem aż tak potężna.

Ludzie myślą, że skoro Twoje rodzeństwo jest uzależnione, Ty też musisz być

Mimo, że mój brat był prawie dekadę starszy ode mnie, jego reputacja prześladowała mnie już w trzeciej klasie. W klasie i na podwórku nazywano mnie ćpunką. I wielu rodziców zabraniało swoim dzieciom bawić się ze mną, gdyż obawiali się negatywnego wpływu, jaki wyobrażali sobie, mogę mieć na rówieśników.

Jako osoba dorosła wiem, że uzależnienie nie jest zaraźliwe, ale jako dziecko myślałam, że jest. To była jedyna metoda, żebym mogła zrozumieć zachowanie moich kolegów z klasy. Na szczęście, w końcu zmieniłam szkołę i zostawiłam za sobą reputację mojego brata. Ale zagojenie mojego poobijanego poczucia własnej wartości i wyjście z cienia mojego brata zajęło mi wiele lat.

Czujesz, że nikt nie rozumie, przez co przechodzisz

Nawet jako osobie dorosłej, sprawia mi trudność znalezienie ludzi, którzy rozumieją, co to znaczy mieć rodzeństwo walczące z uzależnieniem. Wewnątrz naszych rodzin, zwłaszcza jeśli mamy umożliwiającego rodzica, nasze potrzeby są ignorowane. Ale nawet na zewnątrz, w zdrowej społeczności, często czujemy się podobnie.

Dlatego tak ważne jest dla nas, rodzeństwa uzależnionych, żeby mówić i dzielić się doświadczeniami. Nie potrzebujemy czekać na pozwolenie stworzenia naszych własnych grup wsparcia, gdzie nasze chęci i potrzeby miałyby miejsce na złapanie oddechu. Nawet jeśli jeszcze nie znalazłeś swojej grupy, to nie znaczy, że jesteś sam. To znaczy, po prostu, że my jako społeczność mamy jeszcze dużo do zrobienia. I wierzę, że możemy to zrobić.



Dawn Clancy - oryginalny tekst

(tłumaczenie i adaptacja Ewa Karolczak-Wawrzała)

Komentarze