Przejdź do głównej zawartości

Zagrożenia wynikające z używania syntetycznej marihuany

Zagrożenia wynikające z używania syntetycznej marihuany

Gdyby ktoś mówił, że dopalacze oparte na syntetycznym THC są zdrowe - przeczytajcie mu to:

Co rzeczywiście zawiera syntetyczne zioło? Będziesz zaskoczony. Jak wygląda haj? Jeszcze większe zdziwienie. Czy warto? Przeczytaj.
Trzymaj się z dala od fałszywego ziela. To świństwo.
W całych Stanach Zjednoczonych, syntetyczna marihuana jest powszechnie uważana za tanią wersję naturalnego kannabis. Teraz zostanie zdemaskowana – jest chemicznym aerozolem o nieznanej sile, zwykle towarzyszą jej poważne skutki uboczne.
Barbara Carreno, rzeczniczka DEA (amerykańska agencja rządowa utworzona w 1973, której zadaniem jest egzekwowanie prawa zawartego w Controlled Substances Act z 1970 roku i "walka z narkotykami" – przyp. E.K-W) mówi, że istnieje ponad 400 odmian syntetycznej marihuany.
“Narkotyki pochodzą zwykle z (Indii i Środkowego Wschodu, ale głównie) Chin i są w formie proszku. Pojawiają się w małych naczynkach, lub w jeszcze mniejszych ilościach i są bardzo mocne” – mówi Carreno.
Typowy wytwórca dostaje proszek i rozpuszcza go w acetonie, żeby otrzymać płynny roztwór. Rozpyla go na materiał roślinny. Kiedy roztwór wysycha, zostaje jedynie chemia, taka jak: JWH-018 – środek przeciwbólowy, XLR-11 – lek przeciwnowotworowy, czy JWH-18 – używany w nawozach. Te chemikalia różnią się w zależności od „partii” produktu, a wiele z nich nie było testowanych na ludziach, ani zwierzętach.
Dr. Sherri Kacinko, toksykolożka w Laboratoriach NMS w Willow Grove, Pennsylvania, mówi – „Teraz żartuję: jeśli zamierzasz to brać, zadzwoń do mnie. Daj mi próbki swojej krwi i moczu, bo nam nie wolno podawać syntetycznej marihuany nawet szczurom laboratoryjnym.”
Carreno mówi, że w DEA widzieli już syntetyczną marihuanę „mieszaną grabiami w korytach na paszę, innym razem w betoniarce… i na plandekach w magazynach, czy garażach.”
Wszystko, co musi zrobić sprzedawca, to wydrukować opakowanie, włożyć w nie materiał roślinny i dostarczyć produkt chętnemu nabywcy. Szczęśliwie, chemikalia rozpylone na roślinie, nie wchodzą w reakcję z nią samą.
“Materiał roślinny… jest składnikiem obojętnym, jak liść Damiany” - mówi Kacinko. Damiana to krzew pustynny występujący w południowo-zachodnim Teksasie.
Paczuszki syntetycznej marihuany są opatrzone nazwami wielu roślin, mających stanowić skład produktu: dzika dagga, lotos, i marihuana. Testy genetyczne wykazały, że rośliny wymienione na opakowaniach zwykle nie są tam obecne.
Moc substancji to „gra w chybił – trafił” – powiedziała Carreno.
Niektóre partie są niezwykle silne, podczas gdy inne – stosunkowo łagodne. Ta sama nazwa na dwu różnych opakowaniach nie daje żadnej wskazówki, co do mocy jej zawartości.
“Tu nie ma kontroli jakości. Widzieliśmy opakowania K2 (rodzaj syntetycznej marihuany), które wyglądały identycznie, a zawierały kompletnie różne substancje”- mówi Kacinko.
Liczne są zagrożenia zdrowotne związane z syntetyczną marihuaną.
Care Esperanza, certyfikowana specjalistka do spraw uzależnień w Centrum Uzależnień Adicana w Lafayette, Louisiana, twierdzi, że efekty narkotyku są różnorakie: „wychodzenie z siebie”, opóźnione reakcje, leżenie bez ruch i patrzenie w sufit. Esperanza widziała także pacjentów cierpiących na halucynacje trwające nawet dwa tygodnie (ktoś widział pluskwy, których nie było), utratę funkcji poznawczych, i podwyższone parametry wątrobowe. Ten ostatni objaw jest oznaką uszkodzenia wątroby.
W całym kraju, udokumentowane skutki zażywania syntetycznej marihuany były następujące: zgon, przyspieszenie akcji serca i wzrost ciśnienia, skurcze mięśni, epizody psychotyczne, ataki serca i udary, uszkodzenie nerek (szczególnie w związku z użyciem substancji XLR-11) i, wreszcie, paranoja i utrata wagi.
Esperanza uważa, że marihuana syntetyczna, inaczej niż naturalna wywołuje utratę apetytu. „Zaczynają jeść dopiero po detoksie”. Martwi się szczególnie o tych użytkowników, którzy są w nawrocie.
“Nie wracają (nie wracają funkcje poznawcze, a także nie wracają do ośrodków leczenia uzależnień), szczególnie ci młodsi” – mówi Esperanza.
Demografia związana z użyciem marihuany syntetycznej jest szeroka. Z rzadka użytkownik przekracza wiek 70 lat, nieco mniej niż połowa to osoby powyżej 30 lat.
Kacinko mówi, że testy w jej laboratorium wykazują, że średni użytkownik jest w wieku 24, 25 lat, a 80% to mężczyźni.
Mike Van Dyke, szef działu toksykologii Wydziału Zdrowia Publicznego i Ekologii Kolorado powiedział, że 221 z przypadków związanych z użyciem syntetycznej marihuany zarejestrowanych w przychodniach stanowych między sierpniem a wrześniem 2013, 59% stanowili pacjenci poniżej trzydziestego roku życia, a 75% stanowili mężczyźni.
“Myślę, że to całkiem typowe dla użycia narkotyków” - twierdzi Van Dyke.
Według Van Dyke’a naturalna marihuana i syntetyczna marihuana mają odmiennych użytkowników.
“Regularni użytkownicy marihuany raczej nie lubią jej syntetycznych odpowiedników. Mają do tego stosunek, ‘Dlaczego miałoby się to robić? Używaj tej prawdziwej’" - mówi Van Dyke.
Zgadza się z tą opinią Erik Altieri, dyrektor komunikacji z mediami Narodowej Organizacji dla Reformy Prawa o Marihuanie (NORML).
“Słyszeliśmy mnóstwo anegdot na ten temat i wygląda na to, że większości ludzi nie odpowiada syntetyk. Sprawia, są roztrzęsieni, czują się nieswojo i mają stany paranoidalne” – mówi Altieri.
Esperanza donosi, że syntetyczna marihuana wywołuje głębsze odurzenie, dużo mocniejsze, niż marihuana naturalna.
Z kolei Altieri mówi, że syntetyczna marihuana jest „kuzynką bimbru". Tak, jak w tym przypadku, ludzie sięgają po dużo bardziej niebezpieczny produkt. Większość użytkowników wolałaby wybrać marihuanę naturalną.
Największe zalety syntetycznej marihuany to fakt, że jest tańsza od naturalnej, szerzej dostępna w sklepach, online, na stacjach benzynowych i w sklepach z akcesoriami palacza i zwykle nie może być wykryta standardowymi testami. Ten ostatni czynnik powoli się zmienia. Niektóre laboratoria opracowują testy wykrywające coraz większą ilość odmian syntetyków.
Laboratoria NMS testują około 20 typów syntetycznej marihuany. Jednak, żaden pracodawca nie ma pieniędzy, nie mówiąc o możliwości testowania pracowników na wszystkie odmiany, na które testy są dostępne.
Van Dyke, Carreno, i Esperanza słyszeli, że pracownicy armii, robotnicy na platformach wiertniczych, więźniowie na zwolnieniach warunkowych i inni, którzy są zobowiązani do poddawania się testom narkotykowym stanowią „grono regularnych użytkowników syntetycznej marihuany”.
“Ci, którzy mocno nadużywają przychodzą kupić jedno opakowanie dziennie, potem następne i jeszcze następne. Dochodzą do trzech, czterech gramów dziennie” – mówi Esperanza. „Wielu z nich wstaje z łóżka tylko po to, żeby zdobyć więcej. Pracownicy pól naftowych zabierają narkotyki na morze. Otoczenie nie ma pojęcia, co to jest, bo z zewnątrz wygląda to na zwykły haj po marihuanie”.
Nancy Jackson-Reno, specjalistka do spraw komunikacji z mediami Wydziału Zdrowia i Usług Społecznych New Hampshire (NHDHHS), uważa, że zatrzymanie ekspansji syntetyków będzie niezwykle trudne.
14.08 2014, Maggie Hassan, gubernator New Hampshire, ogłosiła stan pogotowia, kiedy ponad 40 osób z obszaru Manchester i Concord zostało hospitalizowanych z powodu użycia syntetycznej marihuany. NHDHHS “podpiął się” pod oświadczenie pani gubernator publikując dwa alarmy zdrowotne, podając wiadomości dla 13 regionalnych programów telewizyjnych, wydając mnóstwo plakatów, inicjując debaty i wysyłając listy do rodziców, policji, pielęgniarek szkolnych i sprzedawców detalicznych.
“Trzy główne wiadomości brzmiały, że jakiekolwiek użycie syntetyków jest szkodliwe, niezależnie od tego, co napisane jest na opakowaniu, że nie są to środki do spożycia przez ludzi i że powinniśmy je nazywać syntetycznymi narkotykami, a nie syntetyczną marihuaną” – powiedziała Jackson-Reno.
Van Dyke zgadza się szczególnie z ostatnim punktem. Mówi, iż po lecie 2013, CDPHE zorganizował grupowe sesje z nastolatkami, aby zniechęcić je do użycia syntetycznej marihuany.
“Wiele dzieci myślało, że syntetyczna marihuana jest podobna do naturalnej. Informacja, jaką im przekazaliśmy jest następująca: naprawdę powinniście stawiać syntetyczną marihuanę na równi z narkotykami, takimi jak met amfetamina ponieważ jest tworzona w laboratoriach” - mówi Van Dyke.
Dr. Ruben Baler, badacz problemów zdrowotnych z Wydziału Polityki Badawczej Narodowego Instytutu Badań Nadużywania Leków (NIDA), wierzy, że wielu użytkowników może doświadczyć długotrwałych konsekwencji zdrowotnych związanych przyjmowaniem syntetycznej marihuany.
“W pewnym sensie, użycie tych substancji może być jak przedawkowanie… naturalnej marihuany” - mówi Baler.
“10% populacji może uzależnić się od jej składników (mimo, że składniki mogą być różne). Pierwszym krokiem w leczeniu jest rozpoznanie problemu i detoksyfikacja. Dalej wszystko zależy od tego, z jaką osobą mamy do czynienia, na przykład – czy chce się leczyć, czy nie” - uważa Baler.
Baler twierdzi także, że grupa docelowa dla edukacji dotyczącej syntetycznej marihuany to bardzo młodzi ludzie. „Młodzież postrzega ją jako nieszkodliwą, co utrudnia zapobieganie. Świat uzależnienia od narkotyków to bardzo indywidualny świat. Każdy człowiek reaguje odmiennie na różne substancje.”
Baler uważa, że proces rozwoju mózgu jest „kunsztownie zaaranżowany i bardzo wrażliwy.” Mówi, że bez wątpliwości używanie syntetycznej marihuany ma wpływ na rozwój umysłowy.
“I naturalna i syntetyczna marihuana powodują, że mózg zbacza z kursu i porusza się na różnych trajektoriach, które nie były planowane, szczególnie w obszarze ośrodków nagrody.” - uważa Baler.
Kacinko także sądzi, że syntetyczna marihuana może mieć trwałe skutki dla mózgu.
W ciele istnieją dwa rodzaje receptorów kanabinoidowych:CB1 i CB2. Są one aktywowane przez syntetyczne kanabinoidy, czyli substancje aktywne zawarte w syntetycznej marihuanie.
Receptor CB1 znajduje się głównie w mózgu, ale także w płucach, wątrobie i nerkach. Receptor CB2  obserwuje się głównie w systemie odpornościowym i komórkach krwiotwórczych. Komórki te to komórki krwi, które dają początek wszystkim innym komórkom krwi i znajdują się w czerwonym szpiku kostnym.
“Receptor CB1 to miejsce, z którego pochodzi efekt psychoaktywny, a CB2 hamuje uczucie mdłości i odpowiedź immunologiczną. Niektóre ze składników (marihuany syntetycznej) działają jedynie na receptor CB1. Nie mają najmniejszych efektów pozytywnych.” – mówi Kacinko.
Wśród pytań, które Kacinko i inni badacze pragną zadać są: Czy substancje zawarte w syntetycznej marihuanie działają także na inne receptory niż CB1 i CB2? Na jakie inne organy wpływają te środki?
Kacinko i Baler są zgodni, że odpowiedzi na te pytania wyjaśnią długoterminowe zagrożenia zdrowotne, za które jest odpowiedzialna syntetyczna marihuana. Miejmy nadzieję, że dalsze badania naukowe i spostrzeżenia trzeźwiejących użytkowników będą stanowić potężną broń odstraszającą przed używaniem tych groźnych narkotyków.

Jessica Zimmer 09/24/14 (tłumaczenie i adaptacja Ewa Karolczak-Wawrzała)

Komentarze