Przejdź do głównej zawartości

Mamo – nie zawiodłaś

Jako osoba uzależniona (w procesie zdrowienia), ale także jako doradca do spraw uzależnienia od alkoholu i narkotyków, mam zaszczyt pracować z narkomanami i ich rodzinami. Niezwykłą satysfakcję daje mi obserwacja ludzi, którzy w swoim życiu już się poddali, a teraz w krótkim czasie odzyskują nadzieję i podejmują ratujące życie decyzje. Kiedy uzależniony zaczyna zdrowieć, ważne jest by przyjrzeć się historii jego rodziny. Powrót do bezpiecznego, wspierającego środowiska jest niezwykle istotny w procesie zdrowienia.
Ponieważ narkomania, czy alkoholizm to choroba całej rodziny, wszyscy potrzebują pomocy. W niektórych ośrodkach leczenia uzależnień dostępne są programy rodzinne (opisywane fakty dotyczą leczenia w Kanadzie – przypis tłumacza). Fakty potwierdzają, że jeśli rodziny uzależnionych są wyedukowane i także angażują się w proces swojego własnego zdrowienia, ich szanse na sukces rosną.

Każdego tygodnia nowa grupa członków rodzin zaczyna terapię, żeby brać udział w programach edukacyjnych mających na celu wsparcie, edukację i informację. Choć ich twarze zmieniają się, ich historie są nadzwyczaj podobne. Niektórzy z uczestników to współmałżonkowie i rodzeństwo. Jest też zwykle kilku ojców. Ale w większości osobą, która bierze aktywny udział w walce z uzależnieniem jest MAMA.
Mamo – dzwoniłaś do ośrodków leczenia uzależnień.
Mamo – sprzątałaś cały bałagan.
Mamo – płaciłaś rachunki.
Mamo – dotrzymywałaś tajemnic.
Mamo – chroniłaś uzależnione dziecko.
Mamo – odłożyłaś swoje życie do szuflady.
Mamo – tak bardzo starałaś się być dobra. Nadszedł czas, żebyś przestała biczować sama siebie.

Mamo – nie zawiodłaś.
Pewnego dnia, w trakcie zajęć grupy , jedna z mam otworzyła się i wyraziła swój ból. Uzależnienie jej syna wywarło ogromny wpływ na jej życie. Była wykończona. Próbowała wszystkiego, co tylko mogła wymyślić, żeby jej syn mógł się pozbierać. Ale niezależnie od tego, jak bardzo się starała, nie była w stanie sprawić, by jej syn był trzeźwy. Powiedziała, że kiedy był małym dzieckiem, mogła wyleczyć zdarte kolano plastrem i pocałunkiem. Pomagała mu w pracy domowej. Potrafiła ukoić głód i obniżyć gorączkę. Zmieniała mu pieluchy i wycierała nos, kiedy miał katar. Ale wyleczenie z uzależnienia było ponad jej możliwości. Mama podniosła ręce i wykrzyczała: „Zawiodłam mojego syna!” Po jej deklaracji w grupie zapadła cisza, a potem wiele głów zaczęło kiwać potakująco. Matki obecne w pokoju zgodziły się. Czy to logiczne, czy nie, te kobiety czuły, że zawiodły jako matki.
Nieistotne, kim jest mama – zwykle walczy z poczuciem winy. Zastanawia się: czy uzależnienie mojego dziecka, to moja wina?
Mamo – zadajesz pytania;
Co zrobiłam źle?
Czego nie zrobiłam dość?
Czy nie zrobiłam zbyt wiele?
Odpowiedź jest prosta.

Mamo – nie zawiodłaś.
Twoja matczyna głowa i serce ciągle grają w przeciąganie liny. To, co widzisz i to, co słyszysz to dwie różne rzeczy. Chcesz wierzyć swojemu dziecku, ale Twój instynkt mówi Ci co innego. Co gorsza, jeżeli konfrontujesz się z dzieckiem, ono tylko się wścieka i zamyka przed Tobą. Żeby być z nim blisko, poddajesz się jego wymaganiom i mówisz „tak”, kiedy „nie” jest właściwą odpowiedzią.
Po pewnym czasie, zdajesz sobie sprawę, że pomoc uzależnionemu, to nie pomoc. Doświadczasz uczuć poczucia winny i wstydu. Uświadamiasz sobie po czasie, że Twoje poczucie winy z powodu, że nie możesz wyleczyć swojego dziecka, doprowadziło do tego, że zrobiłaś dla niego zbyt wiele. Co z kolei, tylko wzmocniło jego uzależnienie.
Mamo, robiłaś wszystko, co mogłaś najlepiej, biorąc pod uwagę, że nie znałaś wszystkich faktów. Kiedy ktoś zmaga się z uzależnieniem, nie mówi Ci prawdy. Będzie mówił Ci to, co chcesz usłyszeć. Nie możesz podejmować dobrych wyborów, kiedy nie wiesz co się dzieje.

Mamo – nie zawiodłaś.
To naturalne, że chce się ufać swojemu dziecku. Twoja natura mówi, żeby je wychowywać i opiekować się nim. Gdyby tylko miłość mogła naprawić tą chorobę. Ale nie może. Przytulenie nie sprawi, że zapomnicie o problemie. Uzależnienie to paskudna choroba. Jest manipulacyjna, nieuczciwa i kłamliwa. Żeby pomóc dziecku, będziesz potrzebować systemu wsparcia i mocnych granic.
Z początku, ustalenie zdrowych granic będzie wyglądało na okrutne i pozbawione miłości. Mówienie „nie” i ustalanie granic pozwala Twojemu dziecku doświadczyć konsekwencji swoich czynów. Te konsekwencje, z kolei motywują je do wyboru leczenia. Jednakże, nie oczekuj, że za zrobienie dla dziecka właściwej rzeczy usłyszysz „dziękuję”. Większość uzależnionych nie będzie doceniać Twojego „nie”. Mogą nawet być werbalnie agresywni i posunąć się do emocjonalnego wymuszenia.
Możesz usłyszeć: jesteś złą matką; nieczułą matką, samolubną matką. Kiedy podtrzymujesz granice, te zachowania mogą eskalować. Osoby uzależnione zachowują się źle, bo to działa. Pozostań na kursie. Porozmawiaj ze swoją grupą wsparcia. Będziesz czuć się winna. Będziesz kwestionować swoje wybory. Głowa będzie Ci mówić, że jesteś najgorszą matką na świecie. Ale nie jesteś. Jesteś dobrą mamą podejmującą trudne działanie – działanie właściwe.

Mamo – nie zawiodłaś.
Uzależnienie to choroba postępująca. Z czasem pogłębia się. Tak, jak rak najlepiej leczy się je kiedy jest uchwycone w początkowych stadiach. Wczesna interwencja jest kluczem. Proszę, wiedz że nie Ty spowodowałaś chorobę swojego dziecka. Nie możesz też jej wyleczyć, ani kontrolować. Ale możesz wpłynąć na rokowania. Ktoś musi podjąć trudne decyzje. Nie czekaj, aż Twoje dziecko je podejmie. Ono ma teraz upośledzone myślenie. Rozpoznaj rolę, którą grasz. Wyjdź poza rodzinę i szukaj pomocy. Zaangażuj profesjonalistów. To ważne, żebyś nauczyła się kochać swoje dziecko bez wspierania jego choroby. Bądź dla niego przykładem. Jeśli on/ona odmówi pomocy, zacznij od siebie. Bądź gotowa robić to, czego spodziewałabyś się od uzależnionego. Jest nadzieja. Uzależnienie da się zaleczyć.



Lorelie Rozzano (tłumaczenie i adaptacja Ewa Karolczak-Wawrzała)

Komentarze