Przejdź do głównej zawartości

Czy uzależnienie jest zaburzeniem mózgu?

Czy uzależnienie jest zaburzeniem mózgu, czy problemem behawioralnym?

Lata badań naukowych pokazują, że uzależnienie nie jest skazą moralną, wadą charakteru, czy oznaką słabości, ale raczej chroniczną chorobą mózgu. Niemniej, mieści się też w typowych kategoriach zaburzeń behawioralnych.
Amerykańskie Towarzystwo Medycyny Uzależnień (ASAM) definiuje uzależnienie jako chorobę mózgu, której symptomy manifestują się we wszystkich innych dziedzinach. Dr Michael Miller, były prezes ASAM, który nadzorował powstawanie nowej definicji mówi: „Wiele zachowań powodowanych przez uzależnienie to realne problemy, a niektóre są działaniami przestępczymi. Jednak choroba dotyczy mózgu, nie narkotyków. Chodzi w niej bardziej o fundamenty neurologiczne, nie zewnętrzne działania.
Choć uzależnienie ma podstawy neurologiczne, wywiera wpływ na działania zewnętrzne. Uzależnienie może być prawdopodobnie chorobą mózgu, jednakże wierzę, że musimy podchodzić do tego bardzo ostrożnie, by nie postrzegać w uzależnionych ofiar. Niezależnie od tego, czy to zaburzenie mózgu, czy podejmowanie złych decyzji, musi istnieć odpowiedzialność za niezdrowe zachowania.
Może być trudne do uwierzenia, że w uzależnieniu nie chodzi o narkotyki, czy o alkohol. Jednak, nadużywanie substancji psychoaktywnych jest objawem czegoś, co zachodzi głębiej w umyśle osoby uzależnionej.

Kolejnym ważnym czynnikiem jest rozróżnienie między nadużywaniem a uzależnieniem.
Osoby nadużywające mogą doświadczyć problemów prawnych, kłopotów w związkach, nadmiernego wydawania pieniędzy i utraty zatrudnienia. Może się wydarzyć jedna lub wszystkie sytuacje opisane wyżej, zanim osoba nadużywająca powie: „Dość” i przestanie brać.
Uzależniony doświadczy tych samych konsekwencji i też może starać się rzucić branie. On jednakże, nie będzie w stanie tego uczynić. Po wielu staraniach, w końcu, przestanie próbować.
Ludzie z diagnozami takimi, jak cukrzyca, choroby serca, czy rak szukają pomocy specjalistów. Niezbędne mogą okazać się leki, operacje, czy pobyty w szpitalu. Niedawno zdiagnozowany pacjent będzie potrzebował zmienić swój styl życia, dostosować się do zaleceń, żeby uniknąć nawrotów choroby.
To samo jest niezbędne w przypadku osoby zmagającej się z uzależnieniem. Chociaż uzależnieni nie decydują się świadomie na swoją chorobę, to jednak podejmują decyzję. Wybierają butelkę, czy narkotyk, a nie szukanie pomocy. Wybierają też kradzież, kłamstwo i chodzenie na skróty.
Ale to nie wszystko. Używanie narkotyków w dłuższym czasie, zmienia strukturę mózgu i jego funkcjonowanie na długi okres. Ten okres może trwać wiele miesięcy po zaprzestaniu zażywania środków psychoaktywnych.
PAWS (post-acute withdrawal) (nieostry zespół abstynencyjny przyp. E.K-W) może trwać do dwu lat. Jednakże, w krótkim czasie ulega znacznemu złagodzeniu. PAWS może manifestować się wahaniami nastroju, nerwowością i drażliwością (bez większego powodu), zmęczeniem, uczuciem zagubienia, brakiem energii, czy zaburzeniami snu.

Uzależnienie jest chorobą reaktywną i kompulsywną. Jeden drink, wciągnięcie, zaciągnięcie się, czy zastrzyk poprawiają natychmiast samopoczucie narkomana/alkoholika. Taka „szybka ulga” jest zazwyczaj powodem nawrotu choroby.
Kiedy byłam czynna w uzależnieniu, istniało tylko teraz. Miałam dobre intencje. Wiedziałam, że muszę dokonać zmian i planowałam te zmiany. Tylko … nie dziś, jutro. Ale przychodziło jutro i już było dniem dzisiejszym, a dziś potrzebowałam kojącej działki.
Mijały tygodnie, miesiące i lata. Byłam coraz bardziej chora i, gdzieś po drodze, przestało mi zależeć. Usprawiedliwienia, racjonalizacje i obwinianie były wrośnięte w moje myślenie. Innymi słowy, moje myśli stały się niewolnikami nałogu. Każda myśl była ukierunkowana na to, by pozwolić mi usprawiedliwić moje zachowania i zracjonalizować moje ćpanie. Zdrowe myślenie zostało całkowicie zastąpione przez myślenie patologiczne, nieuczciwe i niezdrowe.
Eckhart Tolle mówi, że uzależnienia wyrastają z bólu i bólem się kończą. Taki był mój przypadek. Zamknęłam w butelce i strzykawce lata lęku, ran, złości i wstydu.
Nie każdy narkoman zaczyna ćpać z powodu bólu – niektórzy uzależniają się od leków na receptę – ale wielu z nas zaczyna właśnie, żeby zagłuszyć ból.
Ponieważ mój mózg został zawładnięty chorobą, moje zachowania były coraz bardziej niezdrowe. Nie tylko potrafiłam uzasadnić ćpanie, mogłam także usprawiedliwić kradzieże, oszustwa, odkładanie spraw na później, krzyki, przekleństwa, obżeranie się, kompulsywne zakupy i wiele innych błędnych wyborów.
Kiedy ktoś mnie konfrontował, używałam jego własnych słów przeciwko niemu. Nie kochasz mnie, więc to Twoja wina, że zachowuję się w ten sposób.

Na marginesie: Uzależnienie jest nielogiczną chorobą. Nie próbuj doszukać się w niej sensu. Możesz tylko wpędzić się w chorobę, próbując zrozumieć.
Uprzędłam lepką pajęczynę z moich oszustw i nałogu i złapałam się w pułapkę moich własnych myśli i czynów.
Byłam mistrzynią odczytywania emocji. Wiedziałam z kim i jak mogę grać, a z kim się nie da. Wiedziałam, kto mnie tylko straszy, a kto jest gotowy zrealizować groźby.
W końcu nie miało to już znaczenia, czemu ćpałam, czy jaką naukową definicję można do tego zastosować.
To, co miało największe znaczenie, to że ktoś wreszcie interweniował. Ktoś kochał mnie na tyle mocno, żeby postawić granice i dać mi ultimatum. Ktoś kochał mnie na tyle, żeby ode mnie odejść.
Być może, uzależnienie powinno być nazwane aktem manipulacji.
Ja nie tylko manipulowałam innymi, byłam też manipulowana w najgorszy z możliwych sposobów – ufałam mojemu myśleniu, a ono prawie mnie zabiło.
Sumując – mój mózg był zaburzony i miałam też problemy behawioralne.
Moje własne decyzje prowadziły mnie do samozagłady.

Lorelie Rozzano (tłumaczenie i adaptacja Ewa Karolczak-Wawrzała)

Komentarze